czwartek, 26 grudnia 2013

dla mnie.

     Minęło już pół roku. To aż sześć miesięcy. Ten czas tak szybko leci. Skłamałabym pisząc że wszystko się zmienia. Ale mimo Tego że się nie zmienia to pół roku zleciało naprawdę w zastraszająco szybkim tempie.
Pół roku od ostatniej sesji a już szykuje się kolejna. Oby (OBY!!!) tak samo udana jak poprzednia.
Pół roku od wrócenia na stare śmieci.
No i w sumie nie takie stare. Wiele się pozmieniało. Płomień ma nowy boks. Jest ujeżdżalnia, która akurat mi nie jest potrzebna. Inne pensjonariuszki w liczbie 2. Tak to chyba najlepsza zmiana starego na nowe. Tereny się nie zmieniły. Klimat ten sam. Ale naprawdę doceniam niezmienność i nudę. Chyba próbowałam wiele zmieniać, ale i tak zawsze wracam do pierwowzoru. To co jest znane jest dobre. Ale ja próbuję poznać najlepsze i wtedy boom okazuję się że coś takiego nie istnieje. Prosty przykład wchodzę do pierwszego napotkanego sklepu i wybieram płaszcz, idę dalej sprawdzić czy w innych sklepach nie ma LEPSZEGO płaszczu. Zawsze wracam do pierwszego sklepu i kupuję wybrany płaszcz kilka godzin wcześniej. Gdyby nie mój pociąg do lepszego oszczędziłabym kilka godzin mojego cennego czasu.
                  Wiele rzeczy robię tylko dla siebie. A od nowego roku muszę jeszcze więcej robić dla siebie. Tylko ja potrafię sobie podziękować i docenić swoją osobę. To frustrujące jak nie słyszę dziękuję za swoje dobre uczynki dlatego niektórym powiedziałam i jeszcze powiem nie.
                 A poza Tym tak naprawdę najważniejsza jest dobra zabawa. Więc róbmy w życiu to na co mamy ochotę. Nic na siłę. No może oprócz brzuszków. Warto wziąć się za siebie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz